Witam wszystkich :) Rozdział wyjątkowo pojawia się
dzisiaj, ze względu na to, że jutro niestety, mogłoby zabraknąć mi czasu na
jego wstawienie, a nie chciałabym Was już na samym początku zawieść :) Serdecznie
dziękuje za wszystkie komentarze :) Korzystając z jednej z sugestii, chciałam zapytać czy znacie jakąś
osobę, która mogłaby i miała czas, ochotę, aby zostać moją betą :) ? Jak pewnie
zauważyliście zmienił się wygląd bloga :) Podoba się Wam ? :) czekam jeszcze na
odpowiedź jednej z szabloniarni o
wykonanie indywidualnego projektu do mojego opowiadania :) ale ten przejściowy
szablon również mi się podoba, mam nadzieję,
że Wam też :)
gorąco pozdrawiam Wasza Dreamer
Pędził jak oszalały, modląc się, żeby
przeżyła. Kiedy wpadł do Munga, recepcjonistka od razu go poznała. Nie musiał
jej długo namawiać, aby pokazała mu, w której sali leży Hermiona. Stanął przed
szybą, uważnie przyglądając się jej twarzy. Cała poobijana. Brązowe loki
rozsypane były po całej poduszce, sińce pod oczami jeszcze bardziej podkreślały
bladość cery. Ręce pokryte były kilkunastoma siniakami, a prawe przedramię
usztywnione było w gipsie. Jej delikatne ciało podłączone było do mnóstwa maszyn,
które, jak wywnioskował, utrzymywały ją obecnie przy życiu. Jej klatka
delikatnie się podnosiła i opadała, dając znać, że pacjentka wciąż walczyła i
żyła.